Żona zamówiła usługę hydrauliczną do naprawienia zatkanego kranu oraz zatkanej umywalki i walki.
To nie jest początek filmu pornograficznego, więc nie musicie zasłaniać dzieciom oczu.
Żona znalazła hydraulika w Internecie na Instagramie… Po prostu żona pomyślała, że Zenek – nasza miejscowa, złota rączka, podejdzie do zadania bez polotu i tak, że znowu będziemy musieli za chwilę mierzyć się z tym samym problemem, a jakiś “specjalista” z Instagrama, któremu za to zapłacimy, twórczo podejdzie do sprawy.
Kiedy hydraulik wszedł do naszego domu już żałowałem, że powierzyłem żonie tak ważne przedsięwzięcie, jakim było znalezienie kogoś, kto naprawi usterkę – byłem pewien, że Zenek lepiej by sobie poradził. Ten mężczyzna wyglądał bardziej jak mięśniak z jakiegoś kalendarza dla kobiet, który ma wyglądać, a nie coś umieć. Był wysoki, jak już wspomniałem – umięśniony i w dodatku podkreślał swoją muskulaturę obcisłą koszulką. Był trochę zaskoczony tym, że w mieszkaniu jestem też ja, a nie sama żona.
Po krótkim wyjaśnieniu, co należy zrobić, hydraulik poszedł do łazienki, a ja z żoną usiedliśmy w kuchni i czekaliśmy, aż usterka zostanie usunięta. W zasadzie to ją tam zaciągnąłem, żeby się nie zachwyciła za bardzo naszym “specjalistą”. Z łazienki prawie natychmiast zaczęły dochodzić takie dźwięki, że byłem zmuszony zasłonić dłońmi uszy mojej ukochanej.
– Skończyłem! – poinformował zdyszany, lecz radosny hydraulik wychodząc z łazienki. Byłem mu wdzięczny za za to, że chociaż szybko to zrobił. Z żoną jednak poszliśmy sprawdzić wykonaną usługę.
Woda wypływała z wcześniej zatkanego kranu do zlewu z zawrotną prędkością, która płynęła dalej – zatem zlew był odetkany.
– Wow! Jak to zrobiłeś? – zawołała żona – Mój mąż próbował to naprawić na kilka sposobów, ale zupełnie nie mógł sobie z tym poradzić.
Hydraulik z Instagram spojrzał na mnie mrużąc oczy.
– Czyli już coś tutaj robiłeś? – spytał.
Skinąłem głową na potwierdzenie.
– Pokażesz mi, co i jak było tutaj kombinowane?
Hydraulik z żoną wyzywająco wpatrywali się we mnie, no naprawdę “miło”. Miałem wrażenie, że jestem w jakimś głupim programie telewizyjnym.
Wziąłem narzędzie do ręki i błagając w myślach o to, aby przerwał mi zawał serca, zacząłem pokazywać odpompowywanie wody. Byłem zdeterminowany aby udowodnić wszystkim tu i teraz, raz na zawsze, że byłbym w stanie sam sobie z tym poradzić. Niestety, mimo włożonych w to sił woda zdradliwie wracała, a w pewnym momencie przez moje energiczne pompowanie rozbryzgała się nawet po całej łazience, oblewając hydraulika i żonę.
– No, wszystko jasne – powiedział specjalista, a ja z żoną popatrzyliśmy na siebie w tym samym momencie – Nic dziwnego, skoro robisz to jak jakiś małolat.
Hydraulik pokazał mi, jak to robić – jednym, zdecydowanym i silnym ruchem wyeliminował problem. Potem mężczyzna wyprostował się, napiął mięśnie i oddał mi narzędzie.
Żona wykonała dziwny ruch rękami, jakby go oklaskiwała, ale zauważywszy moje spojrzenie, zmieszała się i zaproponowała specjaliście, że go odprowadzi do drzwi.
Po wyjściu mężczyzny siedziałem cały wieczór w łazience i ćwiczyłem na kranie i umywalce. Moje palce są teraz aż niebieskie od wysiłku.
Żona co jakiś czas do mnie podchodziła i oferowała swoją pomoc, a ja tylko zły warczałem mówiąc, że to kwestia męskiej dumy, więc niech mnie zostawi w spokoju.