Żona powiedziała, że jestem brzydki. Teraz jestem jej wdzięczny za te słowa!

– Spójrz w końcu w lustro i zobacz, jak wyglądasz! Ostatnio przytyłeś, więc jesteś gruby i brzydki. Ty pewnie sobie wyobrażasz siebie inaczej, więc ktoś Ci to w końcu musiał powiedzieć – pewnego razu wykrzyczała mi żona. Kochałem ją i wierzyłem w jej każde słowo. Patrzyłem na swoje odbicie w lustrze i zastanawiałem się nad tym, czy nie ma racji. Faktycznie, jestem jakimś zwykłym, mało przystojnym mężczyzną z dużymi uszami i dużym, krzywym nosem i fakt, trochę ostatnio przytyłem. Może powinienem drastycznie schudnąć, opalić się i na koniec wyrzeźbić ciało? A może jakaś operacja korygująca krzywiznę mojego nosa? – myślałem.

W głębi duszy czułem, że jej słowa mnie bardzo zabolały. Co ja jej takiego zrobiłem, że zasłużyłem sobie na takie traktowanie? Czy moja żona mnie już nie kochała i nie potrafiła być dla mnie delikatna i czuła? Wciąż pytałem siebie w myślach.

Kiedy byłem młodszy byłem pewny siebie i czułem jak przystojny, atrakcyjny mężczyzna mimo, że wszyscy z mojego otoczenia twierdzili inaczej. Nawet mój ojciec od dziecka mi powtarzał, że mam pecha, bo nie mam wyglądu, więc całe życie będę musiał nadrabiać głową i imponować np wiedzą. Jedynie moja mama pocieszała mnie i mówiła, że uroda przemija, a wiedza i dobroć nie. Starałem się być lepszy od innych, ale nie zawsze i we wszystkim się dało. 

Pamiętam, że kiedy miałem 13 lat, czytałem biografię jakiegoś amerykańskiego aktora i byłem pod jego wielkim wrażeniem, bo jemu także nikt wcześniej nie dawał żadnych szans na sukces. Wtedy zrozumiałem, że w życiu prawie wszystko zależy tylko od nas, naszych działań i decyzji. Zainteresowałem się więc modą, dzięki czemu zacząłem się stylowo ubierać, zmieniłem fryzurę na taką, która pasowała do mojej twarzy i ogólnie poczułem się lepiej w swojej własnej skórze.

Kiedy miałem 17 lat, nagle zaczęły się mną interesować dziewczyny i naprawdę, nie mogłem narzekać na ilość zakochanych i wpatrzonych we mnie jak w obrazek niewiast. Wtedy też nagle członkowie rodziny, a nawet moi sąsiedzi uznali, że z brzydkiego chłopaka przeobraziłem się w przystojniaka, czego się nie spodziewali. Gdy to wszystko słyszałem, bardzo się cieszyłem, bo na tym mi zależało. Od tamtego momentu jeszcze bardziej uwierzyłem w swoją atrakcyjność, a poczucie mojej własnej wartości rosło proporcjonalnie wraz z otrzymywanymi kolejnymi komplementami. Bywało nawet tak, że kiedy ktoś mnie pochwalił czy skomplementował, odpowiadałem „wiem”, zamiast grzecznie podziękować. Wówczas czułem się nawet lepszy od innych, ale… czemu myślę o tym teraz? 

Stojąc teraz przed tym lustrem wiele sobie uświadomiłem, ponieważ otrzymałem “kopniaka”, który mnie trochę otrzeźwił i uświadomił mi, jak obecnie wygląda sytuacja. Z jednej strony ciągle żyłem przeszłością mając się za kogoś lepszego i wciąż atrakcyjnego, a z drugiej strony, po wybraniu się do psychologa, zrozumiałam, że żyję bardzo nieświadomie, nie przyjmując prawdy. 

Na żonę wybrałam sobie kobietę, który z charakteru jest taki jak mój ojciec, czyli jest bezpośrednia i szczera. To, co mówił nie było najłatwiejsze, ale działało na mnie zawsze motywacyjnie. Zresztą jego działanie nie ograniczało się tylko do szczerości, a także do wsparcia, abym wytrwał w swoim postanowieniu. Oczywiście uwagi małżonki odebrałem jako krzywdzące, a moja samoocena spadła do zera, jednak to nie jest źródło naszych problemów małżeńskich. To, co teraz między nami się dzieje jest spowodowane także echem przeszłości, które wciąż wraca i psuje nasze relacje. 

Teraz dziękuję żonie za to, że dała mi impuls do zmiany. Gdyby nie jej krytyczne słowa, to nie miałbym żadnej motywacji i niczego bym nie zmienił w życiu. Dopiero teraz, kiedy jestem po różnych przejściach i ciężki problemach rozumiem, jak ważne jest to, by rodzinę budować poprzez rozmowę ze sobą, oczywiście tę szczerą. Oczywiście komplementy są bardzo miłe i potrzebne, ale kilka słów prawdy nikogo nie zabiją, a są bardzo ważna, bowiem mogą ż mogą wskazać nam odpowiednią drogę. Musimy nauczyć się kochać siebie, niezależnie od tego, jak inni nas postrzegają i naprawiać swoje błędy.

Oceń artykuł

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

Żona powiedziała, że jestem brzydki. Teraz jestem jej wdzięczny za te słowa!